30 stycznia 2014

A dream is a wish your heart makes - Cinderella

Raz, gdy zadzwonił budzik, otworzyłam oczy.
Słyszałam alarmową syrenę, która nakazywała pozostanie w domach. Słyszałam przerażające krzyki ludzi, którzy wołali o pomoc. Słyszałam swój własny oddech, który niebezpiecznie szybko wybijał śmiertelny rytm. Pot, który zaczął mnie oblewać był jedną z najbardziej nieprzyjemnych rzeczy, jakich kiedykolwiek doznałam. Słyszałam policjantów, którzy nawołują by ludzie schowali się do domów i nie wychodzili bez pozwolenia. Słyszałam tyle rzeczy, jednak czemu nie usłyszałam tego, co czaiło się tuż za moimi plecami? Poczułam uderzenie tuż za moją prawą skronią. 
Było już po mnie. 
Raz, gdy zadzwonił budzik, znów otworzyłam oczy.
Słyszałam stłumione rozmowy, których sensu nie potrafiłam wyłapać. Słyszałam dziwne piski, które brzmiały mi w uszach, nie chcąc odejść. Słyszałam swój krzyk. Zobaczyłam troje ludzi, którzy zbiegli się w okół mnie, w białych skafandrach, gapiących się jak hieny na moje ciało. Uśmiechali się szyderczo, mrucząc coś do siebie. 
Coś w nich mi nie pasowało.
Raz, gdy zadzwonił budzik, pozwoliłam sobie otworzyć oczy.
Ból był nie do zniesienia. Paliła mnie cała skóra, łącznie z gardłem. Czułam, że coś się dzieje. Nie mogłam się ruszyć, ani jedną częścią ciała. Nie potrafiłam ruszyć nawet czubkiem palca. To było nie do zniesienia. Znów gapiłam się na trzy białe skafandry, których właściciele znów wpatrywali się we mnie. Zrozumiałam, co było w nich nie tak. Jeden z nich miał oczy czarniejsze niż węgiel, a do tego takie piękne i lśniące. Drugi, z twarzą do złudzenia przypominającą ówczesnego prezydenta, uśmiechał się na mój widok. 
Nagle, czerwono-pomarańczowy płomień wybuchł przede mną. Zdawać się mogło, że wybuchł z mojego brzucha. Ludzie odskoczyli ode mnie. Straszne uczucie palącej i pieczącej skóry znowu powróciło. Jednak teraz było bardziej intensywniejsze i coraz bardziej bolesne. 
Co oni mi zrobili?

skażeni